niedziela, 3 listopada 2013

Nie taka zła ta zima...




Każda chyba włosomaniaczka na początku swojej „kariery” uczy się nazw silikonów, by skrzętnie je omijać w każdym kosmetyku. O ile silikon w szamponie raczej nie jest dobrym rozwiązaniem ( chyba, że przed wielkim wyjściem, a następnie zmyty szamponem oczyszczającym), o tyle w odżywkach i maskach nie powinnyśmy już tak od niego stronić.

Pierwszy produkt, na bazie silikonu, bez którego nie wyobrażam sobie swojej pielęgnacji to serum silikonowe. W tej roli obecnie męczę jedwab Marion. 50 ml produktu jest nadzwyczaj wydajne, używam od roku (!), a w kolejce czekają dwie buteleczki jedwabiu chi oraz kuracja arganowa od Marion (za 7 zł w biedronce – jak za darmo!:D) Oczywiście nie ma się co rozchodzić nad śladowymi ilościami jedwabiu w tych produktach. Ważne, by produkt „oblepiał” nam końcówki włosów, by te się nie rozdwajały. Ja po 8 miesiącach nadal mam końcówki nierozdwojone.

Na kolejnym miejscu ulokowały się odżywki oraz maski. Ja nie boję się produktów z dimethicone, cyclopentasiloxane oraz phenyltrimethicone. Dwa z nich są zmywalne za pomocą łagodnego detergentu ( dimethicone oraz phenyltrimethicone), zaś cyclopentasiloxane jest silikonem lotnym, który po jakimś czasie sam odparuje z powierzchni włosa. Ponadto cyclopentasiloxane rozpuszcza się w olejach, dlatego najlepiej jest naolejować włosy, jeśli boimy się nadbudowania.

Obecnie przerzucam się na pielęgnację bardziej treściwą, bardziej olejową oraz silikonową, gdyż zbliża się pora roku mało korzystna dla naszych włosów. Wieczne ocieranie się o szaliki i czapki, narażenie na ujemną temperaturę możemy zminimalizować, odpowiednio konserwując nasze pukle.
Najgorszym scenariuszem jest oczywiście zamarzanie włosów, kiedy nie są dosuszone, albo gdy zbierze się na nich para wodna. Dlatego należy pamiętać o dobrym wysuszeniu włosów przed wyjściem oraz o odgarnianiu włosów sprzed naszej twarzy.

Ważna jest także odpowiednia czapka. To ona chroni cebulki włosów oraz skalp przed nadmiernym wysuszeniem. Aby włosy się nie elektryzowały, wystarczy wypłukać naszą czapkę w wodzie z dodatkiem płynu do płukania, albo delikatnie przejechać po włosach serum silikonowym lub kremem do rąk. Bardzo ważne jest częste pranie naszych czapek, na których zbiera się kurz, łój z naszych skalpów, czasami nawet łupież i walka z nimi może być daremna, jeśli nałożymy zarodki grzybiczne na leczoną skórę głowy.

A Wy jakie macie strategie na nadchodzącą zimę?? Podzielcie się nimi w komentarzach!

Pozdrawiam! 



7 komentarzy:

  1. ja też zimą zaprzyjaźniam się z silikonami, ale nakładam je tylko na końcówki włosów :) Moją strategią jest po prostu schowanie włosów pod czapkę, żeby chronić je przed mrozem i zniszczeniami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja strategia na każdą zimę to porządna czapka i szalik! Do tego mnóstwo emolientów i moje włosy wychodzą z zimy obronną ręką :)
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje włosy pod czapką i szalikiem widocznie tracą blask, stają się bardziej suche... niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zimą nie wyobrażam sobie wyjść na dwór bez czapki. Mimo że się wtedy bardziej przetłuszczają to czapka i tak musi być :)

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie niestety jedwab nie daje jakiś dużych efektów, choć nie obwiniam go za rozdwojenia a raczej dietę i inne czynniki:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja będę stosować jedwab na końcówki i odżywki z silikonami :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny blog <3
    agrestaco6.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger... .linkwithin_posts a div div { -webkit-border-radius: 60px; -moz-border-radius: 60px; border-radius: 60px; }