wtorek, 8 października 2013

To, co pija san.su.si

Dzisiaj chciałam Wam napisać kilka słów o tym, co lubię pić. Może temat wydaje Wam się banalny, albo sposób, w jaki go ujęłam, ale myślę, że kilka rad może się niektórym z Was przydać. 
Zielona herbata... Od lat wzbraniałam się przed nią jak diabeł przed święconą wodą ( tak, ja to widzę i ja to wiem, że właśnie dokonałam modyfikacji frazeologicznej, wybaczcie ;p). Nigdy mi nie smakowała, nigdy jej nie zamawiałam w żadnej kawiarni... Do momentu, kiedy zaszłam do mojej ulubionej kawiarenki w mieście TŻa i ... zamówiłam zieloną z kwiatem jaśminu. Smakowała wówczas zupełnie inaczej niż przy wcześniejszych moich podejściach. Dodam tylko, że właściciele tej kawiarni są pasjonatami, mateistami i w ogóle, "herbatoholikami". To właśnie u nich nauczyłam się pić yerbę i usłyszałam wiele cennych porad. Również to, w jaki sposób parzyć zieloną herbatę, by nie była cierpka i bez smaku. 
Na samym początku przedstawię Wam to, czego nie należy pić: 
Tak wygląda zawartość saszetek zielonych herbat z Biedronki. Zmielone listki i gałązki. Mimo odpowiedniego parzenia, napar z tego zawsze wychodzi mi mętny oraz goryczkowy, czego za wszelką cenę chciałam uniknąć. Mimo swojej niskiej ceny ( około 3 zł), nie warto brać jej pod uwagę, bo może nieźle zepsuć reputację normalnej zielonej herbaty. Odbiegam już w ogóle od zastanawiania się nad tym, ile dobrej jakościowo herbaty ląduje w tych saszetkach :) 
No dobrze, nie musimy od razu popadać w skrajności i kupować drogie herbaty, odsypywane do saszetek po 50g za 10, 20 zł w herbaciarniach. Owszem, będą one bardzo dobrej jakości, ale zapewniam Was, że i na biedną, studencką kieszeń coś się znajdzie. Oto co piję na co dzień: 


Po rozwinięciu listków okazuje się, że w większości są one w całości zasuszone, w wersji z  żurawiną aż 20% herbaty to owoce. Owszem, herbatki zawierają aromaty, co może niektórych odrzucić, jednak mi nie przeszkadza.

Mój sposób na parzenie tego cuda jest w zasadzie banalny. Od zagotowania wody odczekuję 10, 12 minut, by woda ostygła do pożądanej przeze mnie temperatury i wówczas łyżeczkę suszu zamkniętą w kulce do parzenia herbaty zalewam wodą. Po trzech minutach wyciągam kulkę i jeśli mam ochotę na nieco słodką herbatę, dodaję pół łyżeczki miodu albo cukru. Często piję ją solo, bo ma naprawdę dobry smak. 
Obie herbaty Bastek kosztują w granicach 4 zł za 100 g. więc wagowo wychodzi nawet taniej, niż Feel Green z Biedronki :) 

Co taka zielona herbata nam daje? 
Jestem po niej delikatnie pobudzona, ale nie wypłukuje ona z mojego organizmu magnezu, dlatego też nie odczuwam nieprzyjemnych drgawek. Gasi pragnienie. Zawiera o wiele mniej szczawianów niż czarna siostra, dlatego też można ją pić przy kamicy nerkowej. Wspomaga trawienie, także zalecane jest jej stosowanie przy kuracji odchudzającej ( nie ma co jednak liczyć na efekty po samym sączeniu tego naparu ;p ). Uspokaja, poprawia koncentrację. Nie barwi płytki nazębnej w takim stopniu, jak czarna herbata. Te właściwości odkryłam na własnym przykładzie, żeby nie było, nie jest to efekt placebo, ponieważ dopiero dziś przy tworzeniu tego wpisu wygooglałam właściwości zielonej :) 

A czy Wy też pijecie zieloną herbatę? Może jakieś rodzaje mogłybyście mi szczególnie polecić?? 
Pozdrawiam! 

Ps. Podjęłam wyzwanie i choć dawniej również przepadałam raczej za zdrowszym odżywianiem się, to od dziś chcę wprowadzić cykl pt. "Jesteś tym, co jesz" i zamierzam dokumentować co jakiś czas zmiany w moim zdrowiu, figurze, samopoczuciu. Również co jakiś czas będę dodawać wpisy właśnie o takiej tematyce, jak dziś. Czy przypadł Wam do gustu mój pomysł? :) Proszę o Wasze opinie! 

6 komentarzy:

  1. Lubię herbaty Bastek, ale ciężko w mojej okolicy je znaleźć, gdzie kupujesz swoje?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam zieloną herbatę :) właśnie sobie popijam :) Czekam na cykl- interesuję się zdrowym żywieniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za odpowiedź:)
    Jutro poszukam w kilku sklepach i mam nadzieję, że znajdę i zrobię zapas, bo zielone herbaty znikają u mnie w szybkim tempie, a szkoda mi pieniędzy na kupowanie w herbaciarniach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie piję zielonej herbaty... a może warto spróbować

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasem popijam zieloną herbatę :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger... .linkwithin_posts a div div { -webkit-border-radius: 60px; -moz-border-radius: 60px; border-radius: 60px; }